Kurs języka Dylana i Boba Marleya – język korporacji dla początkujących

414
0
UDOSTĘPNIJ
Język korporacji

Język korporacji jest….. interesujący. Po przeczytaniu pewnego artykułu, na temat tego jak wygląda standardowa praca nad projektem w firmie pomyślałam, że taka dynamika i wszechobecne języko-twórstwo, to obraz typowy już dziś dla niejednego pracownika i niejednej polskiej korporacji. Niezależnie od stanowiska i branży? towarzyszy nam zawrotne tempo akcji, niezliczona ilość zadań i poprawek do poprawek, bycie w wiecznym ?niedoczasie?, komedia niedociągnięć i pomyłek? oraz przepoczwarzający się w dziwoląga język?ni to polski? ni to angielski?

W taki sposób język korporacji opisuje dzień pracy:

g. 9:00

Siedząc na ołpenspejsie, oddzielony od innych niskimi ściankami działowymi, dzielisz swoim sejlsmenom z działu sejlsfors, targety na najbliższy miesiąc. Również ustalasz dla nich kejpiaje. Twój sejlsmen, musi mieć 99,9 % zadowolonych klientów i 1 % dopuszczalnych reklamacji, niskie retenszyn, a epruwal rejt klientów najlepiej w okolicach 40%.

g. 10:00

Wpada Twój sejlsdyrektor, samiec ALFA i dostajesz od niego kolejny kejs do opracowania dziś do g. 18:00. Musisz przyjść do niego ze wstępnym brifem ok. 13:00.

g. 10:30

Przytłoczony robotą, robisz sobie krótkie kofi brejk.

g. 11:00

W związku z opracowaniem kejsu, zwołujesz szybko swój tim i robisz brejnstorm. Oczekujesz konkretnej koncepcji, szczegółowych rozwiązań i zadań oraz harmonogramu działania. Idzie Ci wszystko dzisiaj opornie.

g. 12:00

Twój sejlsdyrektor nie zdążył wrócić z zewnętrznego spotkania, więc robi z Tobą telko, w celu zapoznania się z brifem. Następnie daje Ci fidbek, co do dalszych kierunków działania. Mówi, że potrzebuje Twojego komitmentu. Nie bardzo wiesz, o czym myśli, ale chcesz być poprawny politycznie i na wszelki wypadek mówisz OK.

g. 12:30

Jeden sejlsmen nie chce podpisać swojego targetu. Mówi, że za duży, że bez krosselu się nie da. ?Musisz go sczelendżować, SKY IS NO LIMIT?, pada z ust Twojego przełożonego. Ale on dalej się miga. Tłumaczysz mu, że musi performować z miesiąca na miesiąc. Widzisz, że pod wpływem stale rosnących targetów, siada mu motywacja. Mówisz, że jeśli zdoła zrealizować target w tym kwartale i wypełnić wszystkie kejpiaje, to na aprejsalu może liczyć na bonus. Dodatkowo, jak przez 6 miesięcy będzie w TOP FAJF, to ma szanse załapać się na incentyw ? pojedzie w nagrodę na czterodniowe safari do Afryki wraz z podziwianiem różowych flamingów. Informujesz również, że jeśli się nie ogarnie, zostanie wyautowany lub zesłany na ałtsors.

g. 13:00

Od rana w siedzibie firmy jest zjazd 15-tu szych z całego świata i potem miting z nimi. Spotkanie miało trwać 15 minut, ale się przedłużyło. Za bardzo nic nie wniosło, a zabrało czas.

g. 14:00

Zobaczyłeś, że w skrzynce masz 150 nieprzeczytanych mejli. W treści większości z nich, widzisz FYI. Przytłoczony kejsem, brejnstormem, kejpiejami, prawdopodobnie za mało lub zbyt wolno je forłardowałeś.

g. 15:00

Masz jeszcze czas i szlifujesz swój brif, a od pół godziny twój szef wysłał Ci już 3 ponaglające wiadomości z ASAP-ami. Ponieważ w projekt będą zaangażowane jeszcze inne działy, latasz i zbierasz wszystkie niezbędne apruwale.

g. 15:30

Kolejna wrzuta dzisiejszego dnia. Z kadr dostałeś zapytanie ile planujesz FTE na ten rok w swoim dziale. Potrzebują informacji również ASAP, czyli jest to do zrobienia na wczoraj. Z kadrami lepiej nie zadzierać, więc próbując coś zrozumieć z przesłanych templejtów, ślęczysz nad tabelkami w Excelu i przeliczasz coś po planach sprzedaży i kanałach dystrybucji.

g. 17:00

Jest wpół do fakapa. Przeczuwasz, że się nie wyrobisz. Czujesz kroplami potu na plecach, jak nadchodzi chwila, gdy nieuchronnie zbliża się dedlajn, czyli nieprzekraczalny termin zakończenia kejsa. Wiesz, że jeśli tego nie zrobisz dobrze i na czas, zostaniesz odpowiednio skołczowany. Mobilizujesz wszystkie półkule mózgowe, przypominasz sobie niezbędne techniki, ze wszystkich kursów korporacyjnych i finalizujesz zlecone zadanie.

g. 18:00

Dedlajn. Spotkanie u szefa. Ze wszystkim zdążyłeś. Jeśli jednak termin ten byś przekroczył, to byłby fakap, czyli termin zawalony, projekt nieoddany. Wtedy mógłbyś sam zostać wyautowany.

g. 21:00

Wyskok na drina z innymi uciskanymi lub poszkodowanymi. Czas żeby się podnieść po stresie, pressingu, ASAPACH i ewentualnym fakapie.

Język korporacji – słownik dla zagubionych

Task – zadanie

Open space – biuro, bez pokoi, a przestrzeń pomiędzy pracownikami ograniczają ścianki działowe

Salesman ? sprzedawca

Salesforce ? dział sprzedaży

Target ? cel do osiągnięcia

KPI (Key Performance Indicator) ? mierniki efektywności

Customer retention ? wskaźnik utrzymania klienta

Approval rate ? wskaźnik akceptacji

Template ? szablon, wzór

Case – sprawa, projekt

Brief ? opis

Coffee break ? przerwa na kawę

Team ? zespół

Brainstorm ? burza mózgów

Telco – telekonferencja

Feedback ? informacja zwrotna

Commitment ? poświęcenie, zaangażowanie

Cross sell ? sprzedaż krzyżowa (do bazy własnych klientów)

Challenge ? stawiać czoła. Czelendżować ? zdopingować, zmotywować do pracy

Perform ? wykonywać, robić, osiągać wyniki

Appraisal ? ocena okresowa

TOP 5 ? górna, pierwsza 5-tka

Incentive motywacyjny, np. wyjazd (od ang. bodziec)

Outplace ? wyrzucić z pracy

Outsourcing ? zlecenie usługi na zewnątrz, przerzucenie z zatrudnieniem do firmy zewnętrznej, mniej znanej

Coaching ? trening, przeszkolenie

FTE ( full time employee) ? pracownik na pełny etat

Meeting – spotkanie

FYI (For Your Information) ? dla twojej informacji

Forward ? przekazanie, przesłanie

ASAP (as soon as possible) – tak szybko, jak się da

Approval ? zgoda, akceptacja

KOMENTARZ

Please enter your comment!
Please enter your name here